Jaka jest rola rodziców i nauczycieli w szkole? Postawa roszczeniowa rodziców wobec nauczycieli
Czasy w których nauczyciel był bezwzględnym autorytetem już dawno minęły i niestety niejednokrotnie jesteśmy świadkiem tego, jak rodzice dzieci stają na głowie, byleby ich pociechy radziły sobie w szkole, często nawet nie dostrzegając własnych błędów wychowawczych. Jak to obecnie wygląda? Jakie są role rodziców i nauczycieli w szkole wobec dzieci? Jak temu zaradzić?
- Nauczyciel i rodzice – kto ma racje?
- Kto wychowuje, szkoła czy rodzice?
- Komunikacja między rodzicami a nauczycielami
- Skąd postawa roszczeniowa u rodziców?
- Szkoła to nie fabryka
Nauczyciel i rodzice – kto ma racje?
Kontakt rodziców z nauczycielami bywa różny – czasem te relacje znajdują się na właściwej płaszczyźnie, dzięki czemu jedna i druga strona są w stanie omówić najważniejsze kwestie związane z nauką i rozwojem dziecka, by wspomóc je w jak najlepszy sposób. Czasem jednak pojawia się problem i relacje te mocno zgrzytają, głównie z powodu rodziców, którzy uważają, że zadaniem szkoły jest nauka i wychowanie ich dziecka, a wszelkie kłopoty czy niedociągnięcia są winą instytucji, nie ich samych. Albo inaczej – ignorują problemy, albo zaprzeczają jakoby w ogóle istniały, a szkoła kłamie i krzywdzi ich dziecko. Po której stronie jest racja? Wszystko zależy od sytuacji, bo ludzie bywają różni, jednak ogrom podobnych zdarzeń i konfliktów najczęściej wszczynanych jest przez samych rodziców. Dlaczego?
Kto wychowuje, szkoła czy rodzice?
Wielu rodziców uważa, że ciężar wychowania i nauki spada na szkołę, do której uczęszcza ich dziecko. W końcu to tam spędza większość czasu, gdy oni ciężko pracują. I tutaj jest błąd. To, jak zachowuje się dziecko w szkole, wynika często z tego, jak na co dzień jest traktowane w domu. Jeżeli rodzice na wszystko mu pozwalają, przymykają oczy na wybryki i podstawiają wszystko pod nos, wówczas maluch czuje się na tyle pewnie, że robi co chce także poza domem. Owszem, zadaniem szkoły także jest wychowanie dziecka, poprzez naukę i wtłoczenie do jego młodego umysłu podstaw nie tylko wiedzy, ale i dobrego wychowania oraz stosunków międzyludzkim. Na nic się to jednak zda, jeżeli właściwego wychowania zaniechają rodzice. Aby dziecko rozwijało się prawidłowo konieczna jest współpraca, a nie zrzucanie obowiązków na tylko jedną ze stron.
Komunikacja między rodzicami a nauczycielami
Jak zostało już wspomniane, kwestia wychowania to zadanie zarówno rodziców, jak i nauczycieli. Żeby jednak mogło się to odbywać w sposób harmonijny, konieczna jest odpowiednia komunikacja i nie chodzi tutaj tylko o tak suche fakty jak oceny czy uwagi do ucznia, ale i o szerszy kontekst. Jeżeli dziecko sprawia problemy, nie powinno się do negatywnie oceniać, ale znaleźć źródło problemu, by doprowadzić do odpowiedniej korekty w zachowaniu. To samo dotyczy się złych ocen – może nie ma warunków do nauki, może jest zbyt obładowane obowiązkami, a może rodzice zbyt wiele wymagają, a dziecko się stresuje i nie jest w stanie temu podołać?
Najważniejsza jest więc rozmowa, rzeczowa i szczera z nastawieniem na wsparcie. Jeżeli jedna ze stron tego nie wykazuje, wówczas pojawia się konflikt. Coraz częściej widać to wśród rodziców, dla których wszystkie problemy ich dziecka w szkole to wina nauczycieli i szkoły, a nie samego dziecka i ich samych. Dostało jedynkę? Nauczyciel był niesprawiedliwy. Dostało uwagę? Przecież to aniołek, a nauczyciel się czepia.
Skąd postawa roszczeniowa u rodziców?
Kiedyś nauczyciel miał bezwzględną władzę w szkole, a jak uczeń sobie nie radził, miał burę od rodziców. Obecnie ta tendencja się mocno odmieniła. Prawa i możliwości nauczyciela zostały mocno ograniczone, za to prawa ucznia i rodziców bardzo wzmocnione. Na tyle mocno, że nauczyciel w razie skargi ze strony rodzica niewiele może zrobić i jest na z góry przegranej pozycji. Sami rodzice często przestają traktować szkołę jako miejsce edukacji, ale jako instytucję z szerokim wachlarzem usług: uczą, organizują dodatkowe lekcje, wycieczki, wychowują. Innymi słowy wszystkie trudy związane z rozwojem dziecka przerzucają na szkołę, a gdy pojawia się problem wychodzą z założenia, że to szkoła zawiniła i nie realizuje swoich obowiązków.
Szkoła to nie fabryka
Szkoła to miejsce, w którym dziecko się rozwija, poznaje nowe rzeczy i poszerza swoje horyzonty, jednak nie jest to fabryka. Odstawiając pociechę do szkoły nie możemy oczekiwać tego, że za kilka lat edukacji wyjdzie ono z jego murów i będzie w pełni ukształtowany, mądry i wychowany. Szkoła nie zastąpi rodziców, a ci powinni interesować się dzieckiem, być na bieżąco z postępami w nauce i wiedzieć, jak sobie radzi w szkole nie tylko na nauką. Dziecko będzie takie, jakie wyniesie ideały z domu, a jeżeli rodzic nie przekaże mu właściwej wiedzy, wówczas samo je uzupełni i to niekoniecznie w sposób właściwy. Szkoła i nauczyciele mogą doradzić, podpowiedzieć, wskazać drogę, ale bez wsparcia rodziców niczego nie wskórają.
Trzeba się szanować i dotyczy to zarówno rodziców i ich postawy wobec nauczycieli, jak i nauczycieli wobec rodziców. Różnie to w życiu bywa, czasem rzeczywiście zawini nauczyciel, a czasem to rodzic nie jest w stanie sobie uzmysłowić, że problemy dziecka to jego wina. Odpowiednie podejście to podstawa, a tworzenie konfliktów nie pomoże, ponieważ jedyną osoba, która ucierpi na tym najbardziej będzie samo dziecko.
młoda mama
Moim zdaniem problemem jest jeszcze to, że nauczyciele są często tak zapracowani, że nie mają też czasu poświęcać więcej czasu dzieciakom. Co oczywiście nie zmienia faktu, że niektórzy rodzice jakby nie zdają sobie sprawy z tego, że to oni, a nie nauczyciele, są od wychowania.